Jakie tematy w swoich reportażach porusza Tomek Michniewicz?
Znany i lubiany na całym świecie Tomasz Michniewicz wyróżnia się zdecydowanym i wiarygodnym profesjonalizmem. Wśród jego książek, można znaleźć takie perełki jak „Gorączka. W świecie poszukiwaczy skarbów”, „Samsara. Na drogach, których nie ma”, „Świat równoległy”, „Chrobot. Życie najzwyklejszych ludzi świata”, a także „Swoją drogą”.
Jego reportaż o zaostrzonym rygorze w jednym z najgorszych więzień w Stanach Zjednoczonych, został nominowany w konkursie radiowym na Festiwalu Mediów w 2009 roku. W 2011 roku otrzymał za ten sam reportaż nagrodę główną w kategorii radio na Festiwalu Cywilizacji i Sztuki Mediów Mediatravel. Tomasz Michniewicz jest podróżnikiem i dziennikarzem, który podbija świat.
Kto to jest Tomasz Michniewicz?
Gdy podejmuje się konkretnej wyprawy, nie spogląda za siebie. Jeśli rzekło się A, wypada powiedzieć B. Michniewicz spowodował rozbicie gangu trudniącego się przemytem kości słoniowej z pogranicza Kongo oraz Zambii. Przebiegle podszedł tamtejszych kłusowników, oferując im chęć zakupienia towaru, którym handlowali (z reportażu „Gorączka. W świecie poszukiwaczy skarbów”). Zajął się kwestią Johannesburga, afrykańskiego miasta, w którym panuje największa przestępczość na świecie – rocznie 1300 morderstw! Napaści z bronią w ręku, kradzieże bądź gwałty są codziennością i co gorsza, nikogo już nie dziwią (z reportażu „Świat równoległy”).
Tomek, jako jedyny reprezentant z Polski wstąpił do jednego z najostrzejszych więzień w Stanach Zjednoczonych, w Kalifornii – San Quentin – zupełnie bez obstawy i zaplecza. Obserwował z bliska życie więźniów skazanych za największe przestępstwa na tle seksualnym, bądź więźniów, którzy są przywódcami olbrzymich gangów narkotykowych. Drobiazgowo przyglądał się, jak wygląda resocjalizacja umiejscowionych tam osób (z reportażu „Świat równoległy”).
Dlaczego reportaże dziennikarza są takie ważne?
Niektóre z wędrówek Tomka Michniewicza budzą dużo kontrowersji. W końcu dziennikarz udawał się do miejsc nieprzyjacielskich białemu człowiekowi, pragnął wejść w kulturę całkiem różną od swojej, a także zrozumieć specyfikę miejsca, nie krytykując ani nie pochwalając zachowań lokalnej społeczności.
Zdarzały się sytuacje, że reporter bił się z myślami – wtrącić się? Sprzeciwić się? Dać ujście emocjom i narazić się na wściekłość tubylców? Takie wydarzenie miało miejsce w rezerwacie Imire, w Zimbabwe, gdzie reporter spotkał się z sadystycznym zachowaniem kłusowników, okaleczających nosorożce z (ponoć) kosztownych kłów, by handlować nimi w przyszłości dla profitu. Zwierzęta są niejednokrotnie uśmiercane, złoczyńcy nie cofną się nawet przed zamordowaniem opiekunów, jeżeli ci staną w obronie zwierząt.
Innym razem chodziło o „służbę” słoni, które w okrutny sposób tresuje się za pomocą prądu oraz ognia, by mogły wozić turystów na swoich grzbietach. Słonie są bite i maltretowane, by ich posiadacze mogli zarabiać na odwiedzających. O tym nie mówi się swobodnie, my kojarzymy tylko piękny niecodzienny obrazek z przejażdżką na słoniu wśród zieleni. Tomek Michniewicz uzmysławia, że niestety przyczyniamy się do bólu zwierząt, korzystając z miejscowych „atrakcji”. Interes rozkwita, bo pragniemy obserwować trenowane zwierzęta w klatkach i pokazy jadowitych węży, które są wcześniej szprycowane dragami, aby pokaz był ciekawy.
Jakie jest przesłanie w reportażach Tomka Michniewicza?
Michniewicz oferuje nam opowieści ciekawe, wartościowe i rzetelne. Dąży do poznania przez społeczeństwo świata praktyk, jakie panują w Afryce. Są to praktyki okrutne i bezwzględne. Przedstawia nam codzienność osób i zwierząt, które wpadły w sidła złych i chciwych ludzi. Jest autorem, dzięki, któremu mamy okazję zobaczyć, jak jest naprawdę na tamtym kontynencie i możemy zweryfikować piękne obrazki z brzydką rzeczywistością.